Chcemy dać znać, że jesteśmy super szczęśliwi, że opiekuje się Pani naszymi kotletami. Co prawda eksplozja szczęścia po naszych powrotach nie jest już tak ogromna, jak gdy zostawały zupełnie same, ale to chyba dobrze świadczy!
Kuwety są zawsze czyste, woda wymieniona, nawet miseczka po mokrej karmie umyta. Koty dostają też porcję balkonowej witaminy D3. Bardzo doceniamy fakt, że przyjeżdża Pani do nas na koniec świata, mimo że pewnie większość klientów jest w totalnie innej części Warszawy. Ma Pani nasze zaufanie i dzięki temu nasze wyrzuty sumienia związane z weekendowymi „porzuceniami” naszych kocich dzieci są trochę mniejsze.
Dziękujemy i pozdrawiamy
Czesław, Pumiaczek, Surykotek i Kobrusia wraz ze swoimi ludzkimi służącymi.
Karolina Ambroziak-Murzyn
(Opinia o petsitterze dla kotów)