11 powodów dla których warto uczyć psa sztuczek

11 powodów dla których warto uczyć psa sztuczek

Odbieram często telefony od właścicieli psów, którzy chcą żeby ich podopieczny nabrał trochę rozumu. Pytam wtedy jakie są potrzeby właściciela, czy chciałby pracować nad posłuszeństwem i nad jakimi jego elementami i jaki efekt uzyskać, czy może wolałby uczyć psa sztuczek. I w większości sytuacji słyszę przede wszystkim o tym, czego właściciel nie chce. A zdecydowanie nie chce z psa zrobić cyrkowca i a już na pewno uczyć go sztuczek. Bo i po co? Oczekiwania w stosunku do psa nie są zwykle wygórowane, oby się tylko trochę bardziej słuchał. 

Więc jeśli panuje ogólne przekonanie, że uczyć psa sztuczek nie ma sensu, to czy jest jakiś powód aby to robić? Ha! Oto jest pytanie.

Powody dla których nauka sztuczek się opłaca

1. Nauka sztuczek buduje relację, zrozumienie i więź

Nic tak nie buduje satysfakcjonującego porozumienia z psem jak robienie czegoś razem. Czegokolwiek, ale najlepiej rzecz jasna sztuczek.


2. Sztuczki ratują w kryzysowych sytuacjach

Czasem kiedy czujesz, że typowa komenda nie zadziała, możesz spróbować wykorzystać sztuczkę do opanowania sytuacji. U mnie świetnie sprawdza się na przykład psia sztuczka polegająca na dotykaniu nosem dłoni na polecenie, zamiast przywołania. Zdarzało się, że mój pies myślał o tym, żeby odłożyć rozum na bok, kompletnie mnie zignorować i pogalopować na spotkanie z kumplem. Zamiast polecenia na przywołanie, pojawiało się wtedy polecenie na sztuczkę. A zadowolony, uśmiechnięty i trochę zdziwiony psiak robił o co go poproszono.


3. Pomagają psom radzić sobie w trudnych sytuacjach, budują pewność siebie i zaufanie do przewodnika

Co robią psy nie uczone żadnych poleceń, w trudnych dla siebie sytuacjach, np. gdy czegoś się wystraszą? Mogą uciec, albo oszczekać, ewentualnie znieruchomieć i nie ruszać się z miejsca. I niewiele więcej.
Weźmy więc na tapetę oszczekiwanie innych psów ze strachu (tak, pies który szczeka, to często nie zwierzę odważne, ale takie które się boi i nie wie co może zrobić innego, żeby poczuć się bezpieczniej, poza próbą odstraszenia szczekaniem). Jeśli oprócz zachowań instynktownych, dołożymy takiemu psu jeszcze kilka wyuczonych sztuczek, to okaże się, że w niektórych przypadkach problem minie.

Dlaczego? Bo pies może wybrać inny sposób poradzenia sobie ze swoją niepewnością i lękiem. Znając sztuczki, zamiast szczekać może usiąść przed swoim przewodnikiem, podać łapę i spojrzeć mu w oczy, a na koniec dodatkowo na tym skorzystać, otrzymując smakołyka. Jeśli jeszcze do tego uważny przewodnik w takiej sytuacji oddali się od straszącego obiektu zamiast zmuszać psa, żeby się do niego zbliżył, problem może w niedługim czasie zniknąć. Pies mając oparcie we właścicielu zbuduje pewność siebie i zaufanie.


4. Rozwijają inteligencję i kreatywność

To tak jak z dziećmi. Dodatkowe umiejętności ułatwiają psu rozwiązywanie nowych zadań i przyspieszają naukę. Choć z drugiej strony kreatywny pies czasami potrafi zaskoczyć pomysłem, na który wolelibyśmy żeby nigdy nie wpadł.


5.Męczą

Nauka sztuczek czy bieganie za piłką? Nauka sztuczek!
Regularne, fizyczne wymęczenie psa np. w pogoni za piłką, zrobi z niego sportowca. Ilość ruchu będzie musiała się ciągle i ciągle zwiększać, żeby pies padł. Za to zmęczenie umysłowe, podczas zabawy w naukę sztuczek, przydaje się fantastycznie gdy nie masz czasu iść na długi spacer, pogoda na dworze jest do niczego, albo pies ma kontuzje. I nie trzeba systematycznie zwiększać czasu poświęconego na taki rodzaj rozładowania psiej energii.


6. Poprawiają świadomość ciała

Psy nie zdają sobie sprawy na przykład z tego, że mogą coś świadomie wykonać tylnymi łapami. Jeśli używają ich do czegoś oprócz przemieszczania się, to zwykle jest to tylko drapanie się. Tyle, że jest to czynność odruchowa, czyli taka która nie pojawia się dlatego że pies postanowił świadomie użyć swojej łapy do pozbycia się swędzenia, ale jako instynktowna odpowiedź na pojawiający się bodziec.

Sztuczki poprawiają znakomicie psią orientację w możliwościach własnego ciała, a to z kolei może mieć bardzo dobry wpływ na zmniejszenie lękliwości i podniesienie pewności siebie.


7. Wprowadzają luz w szkolenie

Tak, bo do nauki posłuszeństwa, chodzenia na smyczy, przywołania opiekunowie podchodzą poważnie. Bo to rzeczy, które trzeba zrobić. Często z zaciśniętymi zębami, zniechęceni równie mocno jak pies, musztrują go wprawdzie regularnie, ale bez entuzjazmu. Za to uczyć psa sztuczek nikt nie musi, a za to może. Nie ma presji, nie ma ciśnienia, jest sama przyjemność.


8. Sztuczki są łatwe

Patrz punkt wyżej – sztuczki wchodzą psu do głowy szybko. Czasem jest to po prostu efekt prostych zadań, a czasem braku presji, wyznaczonego czasu na naukę i przymusu.


9. Lekarstwo na nudę

Jeśli wychodzisz rano do pracy, wracasz późnym popołudniem, a potem zajmujesz się domem, rodziną i tysiącem spraw do załatwienia, brakuje zwyczajnie czasu dla psa. A pies się nudzi i bywa, że w związku z tym znajduje sobie zajęcia, których efektem jest uzyskanie przez niego etykietki złośliwy / głupi / wredny / ADHDowiec / niszczyciel itd. Psy nie bywają złośliwe ani wredne. Jeśli przychodzą ci do głowy takie określenia gdy myślisz o swoim psie, zastanów się najpierw jaki może być inny powód tego, że zachowuje się w nieodpowiedni według ciebie sposób.

Może po prostu się nudzi, bo od kilku dni cały jego świat to zamknięte i przez większość czasu puste mieszkanie, a na spacer wychodzi tylko po to żeby się załatwić. Zamiast  się denerwować poświęć 15 minut dziennie i zacznij uczyć go sztuczek. Jakich? Na przykład podaj kapcie albo daj buziaka.


10. Nauka sztuczek zaspokaja potrzeby

Większość ras psów została stworzona do ciężkiej pracy dla człowieka. To prawda, że od dawna rola większości czworonogów mieszkających z nami sprowadzania się do dotrzymywania nam towarzystwa. Nie znaczy to jednak, że potrzeba pracy zniknęła. Podobnie jak w punkcie poprzednim, uczenie psa sztuczek zaspokaja jego potrzebę pracy i zmniejsza destrukcyjne działania. Kilka minut pracy nad sztuczkami przed wyjściem z domu, może ocalić nową kanapę przed rozszarpaniem.


11. I na koniec: uczyć psa sztuczek dla spojrzeń pełnych podziwu?

Też. Uwielbiamy gdy ludzie na spacerach patrzą na nas z uznaniem. Tak tak, jesteśmy pod tym względem próżne i ja i Zaza. Mam czasami wrażenie, że suczka popisuje się tym czego się nauczyła, gdy zorientuje się, że ktoś zwraca uwagę na to co akurat robi.

I nawet jeśli na razie wydaje ci się, że zupełnie nie jesteś zainteresowany tym co myślą o tobie i twoim psie postronni obserwatorzy, to wzrok przechodnia pełen aprobaty jest po prostu miły.


Po tym artykule nie ma już wymówek. Zacznij uczyć psa sztuczek i obserwuj zmiany. Zacznij od „podaj łapkę”, „zdechł pies” albo „kto kocha mamusię / tatusia?” Wszystkie trzy są bardzo łatwe i świetnie nadają się także dla początkujących.